Gdy tarczyca woła o pomoc

Historia tej choroby u każdej pacjentki wygląda podobnie: zaczyna się od kilku nadprogramowych kilogramów – mimo solennego dbania o swoją formę!, od towarzyszącego ciągle uczucia chłodu – mimo odzieży dostosowanej do warunków pogodowych i od… spadków nastroju. A jak się kończy?

 

Wizytą u lekarza, który zaleca przekrój badań, wśród nich badanie hormonu TSH i często, niestety, diagnozą – niedoczynność tarczycy. Ta historia ma również inny odcień: często towarzyszy… ciężarnym. Zdarza się bowiem, że ciąża rozregulowuje gospodarkę hormonalną w organizmie kobiety, co często kończy się właśnie chorobą tarczycy – tym, że, jak wskazuje nazwa, ten mały gruczoł niedomaga. Czym jest niedoczynność? Tarczycy może nie widać gołym okiem, ale jest niezwykle ważnym gruczołem. Kiedy spowalnia swoją pracę, wytwarza mniej hormonów niż powinna – mówimy o niedoczynności tarczycy. Jest to dość niepokojący stan podczas ciąży, dlatego tak ważne jest, by poddawać się regularnym badaniom i – ewentualnie – przyjmować lekarstwa wspomagające prace gruczoły. Wtedy nie grozi nam niedoczynność, tarczycy w szczególności.